Cały tydzień myślami wciąż krążyła wokół wszystkiego co się stało. Za wszelką cenę próbowała to jakoś poukładać i zrozumieć. Z jednej strony miała już tego wszystkiego dość, jednak z drugiej, wciąż powtarzała sobie, że zaszła już zbyt daleko.
Od kiedy Ross wspomniał, że Riker zniknął, Courtney bała się, że to on może mieć z tym wszystkim coś wspólnego. Kiedy spotkała go po raz pierwszy wydawał się taki miły i szczery. Courtney nie potrafiła zrozumieć dlaczego to on chciałby móc ją skrzywdzić. Jedyne co najbardziej ją ciekawiło, to zawartość kopert, które jej dał. Ross zapewnił ją, że nie są one od pani dyrektor i ona sama to wiedziała. Chciała otworzyć je już wcześniej, ale Ross poprosił by z tym poczekała.
- To może być kolejna pułapka - przekonywał ją w czasie dłuższej przerwy, widząc jak Courtney wyciąga z szafki dwie nieduże koperty. - Ten ktoś doskonale tobą manipuluje. Wiesz o tym.
Courtney spojrzała na przyglądającą się wszystkiemu Delly, która poprzedniego wieczoru wyciągnęła od nich wszystkie informacje.
- On ma rację Court. Nie sądziłam, że to powiem, ale ją ma - przytaknęła mu i wzięła koperty, które Courtney przerzucała z ręki do ręki. - Schowaj je tutaj i najlepiej nawet w ogólę na nie nie patrz. - Schowała je do szafki i zatrzasnęła ją na klucz.
Ross stanął jak wryty, uświadamiając sobie, co się stało.
- Czy ty... - jęknął. - Ale to jest Came...
- Daruj. - syknęła blondi. - Już was rozpracowałam.
Courtney zalała fala ulgi, już nie musi dłużej udawać przed Rydel, kim jest.
- Tak bardzo przepraszam za to, że was w tą wplątałam - odezwała się brunetka, zerkając to na Rossa, to na przyjaciółkę.
Weszła między nich i przytuliła do siebie. Nie sądziła, że chłopak jej siostry okaże się być jej pomocnikiem, a tym bardziej jego siostra, która na początku nie wydawała się zbyt przyjazna.
- Mieliście rację. - Pani dyrektor podeszła do przytulających się przyjaciół.
Spojrzała na Courtney wzrokiem pełnym podziwu.
- Riker zniknął.
Courtney westchnęła, wracając tym samym do rzeczywistości. Spojrzała na idącego obok Rossa. Naprawdę źle czuła się z tym, że musi go w to wciągać. Przyjeżdżając tu chciała zapomnieć o przeszłości, a tym czasem przyszłość przyszła do niej.
- Przepraszam za to, za tamten wieczór - odezwał się blondyn. - Byłaś smutna, a ja po prostu nie wiedziałem jak ci pomóc.
Courtney uśmiechnęła się pod nosem.
- To było dziwne.
- Na maksa - dodał zarumieniony.
Myśl o tym, że chłopak jej siostry chcąc ją pocieszyć, zaczął ją całować, była dziwna. Ross wziął Courtney pod ręke i szli dalej, powoli oddalając się od akademii.
- Jesteś do niej taka podobna, a zarazem taka inna - odezwał się ponownie, wyprzedzając ją i idąc tuż przed nią.
- To dobrze?
Zaśmiał się.
- Gdy pierwszy raz zobaczyłam Cameron pomyślałam, że możemy się zaprzyjaźnić, ale potem było już tylko gorzej - odezwała się tym razem Courtney.
- Sam nie sądziłem, że jest aż taka podła.
Courtney zaśmiała się.
- Co masz na myśli mówiąc podła?
- No właśnie, co? - Usłyszeli zdławiony śmiech za sobą, po czym się odwrócili.
Cameron skrzyżowała dłonie na piersi i podeszła do Rossa, tym samym cały czas obserwując Courtney.
- Miło, że o mnie wspominasz - zaśmiała się ponownie i dotknęła jego policzka. - Bardzo tęskniłeś?
Po tych słowach pociągnęła chłopaka za koszulkę i mocno pocałowała. Na ten widok Courtney poczuła ukłucie zazdrości. Ale w sumie dlaczego? To jest chłopak jej bliźniaczki, nie należał do Courtney.
Ross szybko odsunął się od Cameron i głęboko oddychał z wyrazem strachu pomieszanego z irytacją. Otworzył usta, jakby pragnął coś odwrzeszczeć w odpowiedzi ale na szczęście szybko się powstrzymał. Courtney na jego widok postanowiła przejąć władze nad sytuacją.
- Camiś? - spytała. - A co ty robisz w Rivendell? Czyż nie miałaś pojechać do Polwood?
Cameron odwróciła głowę i spojrzała na siostrę z wyrazem triumfu, nie wiadomo skąd czerpanego.
- Wróciłam po mojego chłopaka - wyraz ''chłopaka'' wypowiedziała z wyższością i z naciskiem. - Tęsknie, Ross'iu. Jedź ze mną do Polwood, niedługo wrócimy ale na razie muszę coś załatwić w tym zadupiu. Zabawimy się przy okazji.
Chyba każdy chłopak by nie odmówił na słowa ''zabawimy się'', pomyślała Courtney. Ale nie Ross, on wykrzywił buzie w oszołomieniu i wyraźnie się wahał. Court przez ramię lekko pokiwała głową, w środku żywiła nadzieję na odmowę blondyna.
- Ja... - zaczął. - Chyba nie mogę, skarbie. Muszę zostać i się uczyć. Nie mogę opuszczać lekcji ani chodzić na wagary.
- Od kiedy to ty jesteś takim pilnym uczniem? - zdziwiła się Cameron. Przejeżdżała wzrokiem raz po Ross'ie, a raz po Court.
- Chodzi o egzaminy - brunetka zdziwiła się swoim wkładem w tę rozmowę. - Ross i ja się razem uczymy do najbliższych sprawdzianów i raczej byśmy nie chcieli marnować cennego czasu na jeżdżeniu z tobą do Polwood. Ja i Ross. Tak.
Cameron patrzyła na siostrę jak na niezwykle rzadki okaz pająka afrykańskiego... z pogardą. Court miała nadzieję, że się myli. Że jej siostrzyczka wcale nią nie gardzi.
- Rozumiem - stwierdziła po chwili Cam. - Wasze oceny są ważniejsze niż moje kłopoty, wiem. Ale nic...po co pomagać podłej osobie, co nie?
Natychmiastowo odwróciła się do zaskoczonych towarzyszy plecami i pobiegła w stronę szkolnego parkingu. Ross i Courtney stali i patrzyli jak znika za murami szkoły, Court już zrywała się do pogoni za siostrą, gdy blondyn położył jej rękę na ramieniu, kręcąc głową. Brunetka poczuła ulgę, że chłopak zdecydował się zostać z nią, inaczej jak niby by sobie sama z tym wszystkim poradziła? Kto by ją obronił? Nie zniosłaby rozłąki z nim, sama nie do końca wiedziała, dlaczego.
Ross dotknął prawą ręką ust, patrząc w miejsce, gdzie jeszcze kilkanaście sekund temu stała Cameron. Czyżby za nią tęsknił? Oczywiście, że tak, to jego dziewczyna, skarciła się w myślach Courtney. Sięgnęła drżącą ręką i ujęła jego lewą dłoń, spoglądając na niego z ciekawością. Skierował wzrok na nią, odjął dłoń od swoich warg i się uśmiechnął. Najwyraźniej już mu przeszło, już nie myśli o Cameron. Court odwzajemniła uśmiech i puściła jego rękę. Oboje stali w milczeniu, patrząc na siebie i zastanawiając się, co teraz? Co mają robić dalej, by zdobyć więcej cennych informacji i gdzie jest Cam, oraz czy coś podejrzewa, coś planuje? A Riker i jego akcja ''Jestem, nie ma mnie!"? Czy z tego wynika jakiś sensowny powód napaści i tożsamości -C? A może -C nadal kręci się po Rivendell, obserwuje każdy ruch blondyna i brunetki i tylko czeka na kolejną szanse, odpowiedni moment?
Courtney zaczęła się trząść i mruczeć. Pochyliła się do Ross'a i oparła się plecami o jego klatkę piersiową. Blondyn, po chwili wahania, objął ją w talii i położył głowę na jej ramieniu. Również wyglądał na zamyślonego, może analizuje ich sytuacje i powoli dochodzi do wniosku, że nie powinien się w to mieszać. Brunetka nawet nie chciała o tym myśleć, dłuższe zastanawianie się ''A co by było, gdyby...' raczej jej w niczym nie pomogą.
Po chwili oboje odwrócili się i pomaszerowali pod osłoną nocy w stronę akademii, byli zmęczeni samym wspomnieniem rozmowy z panną Evans numer dwa.
- Powiedzmy sobie szczerze - wycedziła Courtney. - Riker jest podejrzany.
Ross skrzywił się i przymknął powieki. Myśl o zdradzie brata najwyraźniej do niego nie docierała.
- Wiem - przyznał w końcu. - Wiem, wiem, wiem i wiem!
Otarł dłońmi twarz i wypuścił powietrze z płuc. Wchodząc do akademii, spojrzał na towarzyszkę i wziął ją za rękę.
- Ale wierze też, że nasze podejrzenia są błędne - Chwilę się wahał nad czymś, co wyglądało na hamowanie się lub poddanie chwili sam na sam, lecz ku rozczarowaniu brunetki, puścił jej dłoń i poszedł do swojej sypialni. Courtney chwilę stała na korytarzu i żałowała wszystkich rzeczy, które przydarzyły się w Rivendell, potem westchnęła i z uniesioną głową pokierowała się w stronę swojego pokoju.
''Niestety nie dotarła tam sama, to by było za proste!"
-C
Fantastyczny! Tylko ja zaczynam przeczuwać że -C to Cameron? Albo to moja zryta psychika :P
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru ;)
Super rozdział :3
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać next'a :D
♥
Heya, dziewczyny!
OdpowiedzUsuńIzo, widzę poprawę w interpunkcji. Tak trzymać! Nie wnikam, jak się poprawiłaś, pp prostu cieszę się, że widzę poprawę.
A przechodząc do rozdziału…
Wydaję mi się, że Cameron nie może być słynnym C nękającym naszą Courtney. To by było za łatwe. Chyba, że tak jest. Wtedy będę totalnie zawiedziona, bo nie byłoby to żadnym zaskoczeniem. Ale pewnie do tego odkrycia jeszcze daleko, mam rację?
Kocham tę końcówkę, jest świetna! Taka tajemnicza, trzyma mnie trochę w napięciu. Co takiego wymyśliłyście i jak straszne to będzie? Cóż, dowiem się tego napewno niedługo. Tylko namiastkę zapewne, ale to jest już coś!
Eghem. Szkoda mi Court. Mam ciągle wrażenie, że jest rozdarta. Potrzebuje pomocy, w końcu nie da rady sobie sama, ale też nie chce wciągać w to osób dla niej ważnych. Jest w bezsilnym punkcie 'Co robić?'. A odpowiedzi jednak nie przychodzą. Ale mam nadzieję, że w końcu Court je znajdzie!
Pozdrawiam serdecznie!
swietny rozdział! muszę koniecznie przeczytac poprzednie rozdzialy aw
OdpowiedzUsuńmoze obs/obs?
nickyjxo.blogspot.com Mój blog!KLIK
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńkasia-kate1.blogspot.com
superrr dawaj szybko nexta :)
OdpowiedzUsuńUGA BUGA! Ty skomentowałaś u mnie,to ja u ciebie. :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog *.* Spodobał mi się i będe wpadac częściej :D
Dodałam u mnie rozdział xD jadą w te góry xD zapraszam :D Mogłabym prości,że jak już skomentujesz (jeżeli wogóle skomentujesz xD )
To podasz mi w nim linka do tego bloga bo przy moich zdolnościach zgubię xD pozdrawiam!
http://r5-story-love.blogspot.com/
Dodałam rozdział 30 ;* Tak wiem,dwa dni temu dodałam xD FERIE! xD Czekam na następny z niecierpliwością! Kiedy będzie? :D
Usuńhttp://r5-story-love.blogspot.com
kiedy next ??????????????????
OdpowiedzUsuńKiedy ROZDZIAŁ???? dawaj szybko
OdpowiedzUsuńdawaj szybko nexta :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńkasia-kate1.blogspot.com
roxannee-blog.blogspot.com
kiedy rozdział???????
OdpowiedzUsuńZa niedługo się pojawi ;-)
Usuń~Roxanna
Wspaniały blog <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że Cameron coś kręci, a Riker... Cóż sama nie wiem. Czekam na next :*
Zapraszam na swojego bloga
lucylovevampire.blospot.com