12 lis 2014

ROZDZIAŁ 1

    Szkoła jak szkoła, nie działo się tam nic, co mogłoby przyciągnąć uwagę Courtney. Nie oglądając się za siebie brunetka szła z podniesioną głową ku wejściu do budynku szkolnego. Na schodach przez przypadek potrąciła obcego chłopaka, wytrącając mu butelkę z wodą.
     - I jak leziesz, frajerze! - courtney podniosła głos - Uważasz się za świętego? Też mi śmiałek.
     Pozostawiając chłopaka w totalnym zagubieniu wkroczyła na korytarz szkolny z lekko pochlapaną bluzką. Dziś jednak nie miała ochoty na wielkie wejścia i wyśmiewania cudzych butów, więc skierowała się prosto po rzeczy do swojej szafki. Niechętnie wyjęła z niej książkę do języka angielskiego, z którego nieoczekiwanie wyleciała karteczka. Rozglądając się po korytarzu, schyliła się i podniosła papierek, na którym było nagryzmolone:

''Jestem bliżej, niż ci się zdaje, niż się komukolwiek zdaje."
                                                                                    -C'

    Courtney zmartwiła się nieco tą wiadomością, miała bowiem świadomość, że przeszłość dopadnie ją wcześniej, czy później, i że jedynym ratunkiem dla dziewczyny jest ucieczka.
    Nie marnując dalej czasu zgniotła karteczkę i wyrzuciła ją do kosza na śmieci, zamknęła szafkę i szybkim krokiem udała się do klasy. Pięć minut przed dzwonkiem wparowała do pustej klasy od angielskiego i zajęła swoje stałe miejsce w drugim rzędzie pod oknem. Nauczycielka była zdumiona zachowaniem jej uczennicy.
     - Courtney? - odezwała się pani Savannah - Zawsze tak ostro spóźniona, dziś pięć minut przed dzwonkiem siedzi w mojej klasie nie mając żadnej kary, czy uwagi. A ja myślałam, że już nic mnie w życiu nie zdziwi.
     - No widzi pani - syknęła Courtney - A jednak...
     Siedząc i czekając na dzwonek, dziewczyna myślała o tym, jakim to sposobem uda jej się odeprzeć atak przeszłości. To nie lada sztuka uciec od wspomnień i samej siebie z dawnych lat.
     Rozmyślania przerwał jej dzwonek na lekcje. Po chwili klasa wypełniła się uczniami po same brzegi.
     Lily zajęła miejsce koło Courtney a Laurel usiadła za nimi z jakiś chłopakiem nie zwracając uwagi na przyjaciółki.
     - Widzisz? - szepnęła Lily - Dziara ma chłopaka, pójdą w krzaki i się skończy spokojne tempo.
     Zaśmiały się ale po chwili obie dostały książką do gramatyki po głowach.
     - Uwaga na słowa - ostrzegła Laurel - Mam nożyczki a wiecie, co to znaczy...
     - Dobra, dobra, zluzuj stringi - uspakajała ją Courtney.
     Lekcja rozpoczyna się fatalnie. Lily dostaje w głowę papierową kulką, którą po chwili odrzuca za siebie.
     - Zabierajcie swoje śmieci, żółwie! - rozdarła się Lily.
     Pani Savannah odwraca się w kierunku klasy, lustrując każdego po kolei. Zatrzymała wzrok na Lily i Courtney.
    - Która to, panienki? - spytała dziewcząt.
    - Nie mam pojęcia - odparła Lily, uśmiechając się niewinnie.
    - Courtney, zostajesz po lekcjach.
    Cała klasa wybuchnęła gromkim śmiechem a Courtney zrobiła się czerwona ze złości. Niczym piorun podniosła się z krzesła i krzyknęła:
    - Ale proszę pani, przecież to nie ja! To Lily rzuciła tą kulką w tył klasy!
    - Nie ładnie skarżyć, Evans. - Pani Savannah nie zwracała na brunetkę najmniejszej uwagi. Odwróciła się do tablicy i poczęła pisać coś na tablicy.
    - Ja mam dość, wychodzę - oburzona dziewczyna spakowała rzeczy i powędrowała w stronę drzwi.
    - Court, nie przesadzaj - Laurel przejęła inicjatywę - Nie gniewaj się, królewno.
    Courtney pokazała dziewczynie środkowy palec i wyszła, trzaskając drzwiami. Wybiegła rozwścieczona ze szkoły i podążając w stronę samochodu, wyjęła wibrujący telefon z kieszeni.
    - Lily - szepnęła - Ty bezczelna spryciaro.
    Odrzuciła połączenie, włożyła komórkę z powrotem do kieszeni spodni i wsiadła do auta. Wkładając kluczyki do stacyjki, zauważyła kolejną karteczkę przyczepioną do przednich wycieraczek. Wysiadła i sięgnęła po nią, po czym ledwie się doczytując, przeczytała na głos:

''Gdyby Courtney nie pyskowała, to by nóżki nie złamała.
Lepiej się pospiesz kochana, zamiast uczesana będziesz poczochrana.
Bez tuszu ci nie do twarzy, wyglądasz gorzej niż twoi starzy.
Tapetę zamień na pachnące kremy, żeby przed NORMALNYMI ludźmi nie mieć tremy.
Więc nie ma sensu uciekać, ja mogę sobie na ofiarę jeszcze troszkę poczekać.''
  
     - Ktokolwiek to jest, kiepsko rymuje, nie ma powodu mnie obrażać, ponieważ nie posiadam żadnych wad, minusów ani tapety na twarzy.
     Courtney jednak w głębi duszy przestraszyła się kolejnej w tym dniu groźby. Ten ktoś musi gdzieś tutaj być i pewne jest, że ją obserwuje.
     - Uważa mnie za ofiarę - z lekko trzęsącymi dłońmi dziewczyna wsiadła z powrotem do auta i szybko wyciągnęła telefon, wpisała numer do cioci i z nadzieją oczekiwała, aż ciocia odbierze.
     - Słucham? - Odezwał się głos po drugiej stronie linii.
     - Ciociu! - Krzyknęła uradowana nastolatka - Mam pytanie. Podałabyś mi nazwę i dokładny adres tej twojej starej akademii? Pilne, proszę.
     - Nie lepiej zadzwonić po lekcjach, młoda?
     - Nie, bo wiesz...zamierzam się jak najszybciej tam wybrać. Jeszcze dziś, jeszcze po tej rozmowie.


8 komentarzy:

  1. Okey, po pierwszym rozdziale zwykle nie za wiele mogę stwierdzić.
    Po pierwsze, C kojarzy mi się trochę z A z PLL. Osobiście przeczytałam tylko jedna część, która mnie zbytnio nie porwała, ale cóż…
    Dobra, po drugie, interpunkcja w dialogach. Ja nauczyłam się, zauważałam w książkach, że wypowiedź danej osoby zakańczamy kropką tylko wtedy gdy dopisek narratota nie ma nic wspólnego z wypowiedzią. Jeśli chodzi o wykrzykniki i pytajniki, po prostu zaczynamy z małej litery.
    Dla przykładu, żeby było jasne:
    '-Masz rację-powiedziałem-musimy już iść. ' albo '-Boże! - zawołała Ligeja'
    Natomiast gdy dopisek narratora nie jest związany bezpośrednio z wypowiedzią to stawiamy kropke, a zdanie po myślniku zaczynamy z dużej litery.
    Np. '- My - ludzkość. -Nieświadomie wyprostowała się jeszcze bardziej.'
    Mówię, bo kilka takich błedów wyłapałam. Nie jestem geniuszem z interpunkcji, ale to mi się jakoś szczególnie przyjęło. Nie wiem czy wytłumaczyłam to dostatecznie dobrze, ale mam nadzieję, że zrozumiałyście o co chodzi c:
    Po trzecie, Courtney wydaje się być ciekawą postacią. Taka niby wredna, ale wydaję mi się, że to tylko taka maska. Nie mam na to żadnej pewności. Po prostu tak mi się wydaję. c:
    Chociaż z jednej strony wolałabym, by tak nie było. Żeby postać Courtney była taką z pazurkiem. Tak. Było by ciekawie.
    Na ten czas jestem w stanie tylko tyle powiedzieć.
    Pozdrawiam c':
    Ps. Jasne, że będę czytać.
    Ps. 2. Wyłączycie weryfikacje obrazkową? Bardzo bym prosiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto te rymy przysyła Courtney? :o
    Blog jest świetny. Rossy mi go zareklamowała *-*
    Będę tu do was jeszcze wpadać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm. Zdecydowanie PLL, choć osobiście już tego serialu nie oglądam. Jest ciekawie. :D
    Z uwag to zostało wszystko powiedziane oprócz tego, że w pewnym momencie pisałaś w czasie teraźniejszym, nie przeszłym, a powinno się pisać w tym samym czasie.
    Zapraszam do mnie i liczę na komentarz. :D
    story-one-of-them-darkangel.blogspot.com
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero trafiłam na tego bloga i przyznam, że mnie zaintrygowałyście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Strzelam, ale moja intuicja podpowiada mi, że C. to ten frajer, któremu Ney wylała wodę na schodach. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha! Strzelam, ale moja intuicja podpowiada mi, że C. to ten frajer, któremu Ney wylała wodę na schodach. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    No jestem zachwycona. Głowna bohaterka jest.... nieuprzejma, pozorantka.... Rozdział przejrzysty, dobrze napisany,przemyślany i dopracowany. Ten cały C zaczyna być niebezpieczny. A sama Cortmney coś ukrywa.... sama stwierdziła, że ucieka od przeszłości. Ona w gęłbi duszy wydaje się bardziej ciekawa niż to jaka pokazuje. I mam wrażenie, że nawet przyjaciółki nie znają jej prawdziwego oblicza.
    Pozdrawiam Irma

    OdpowiedzUsuń